Zakończenie części badawczej

Z holistycznego punktu widzenia prowadząc wywiady z projektantami, uświadomiłam sobie, że problemy, z jakimi się zmagają, są dość typowe i powszechne dla branży kreatywnej, niezależnie od dziedziny i specjalizacji. Projektanci krojów nie są jedynymi twórcami, którzy chcą podkreślić swoją niezależność. Podobnie jest z pisarzami, muzykami czy twórcami gier. Analogiczne problemy rynkowe można zauważyć np. w branży gier komputerowych, w której młodzi twórcy zrzeszają się w autonomiczne zespoły, zakładają niezależne studia, realizują różne cele, spełniając swoje ambicje i motywacje, co w efekcie finalnym wymaga wielkiego zaangażowania, by wydać grę, udostępnić ją i zbudować wokół niej odpowiednie publicity. Myślę, że z krojami pisma i projektantami jest podobnie. Podkreślanie niezależności zaczęło być sposobem na wyróżnienie, że jest się niedużym podmiotem twórczym: samodzielnym projektantem działającym na zlecenie klienta, niedużym studiem, zespołem, który realizuje projekty (często sam dla siebie). Taki podmiot w rezultacie nie musi być działalnością formalną, i może charakteryzować się pewną odpornością na wpływy zewnętrzne, np. brief klienta, dyrektora artystycznego – ale nie musi. Prace wytwórcze często są niedoceniane przez różne grona odbiorców, przez co momentami praca jakichkolwiek twórców wydaje się niewdzięczną walką z wiatrakami. Niezależność będzie odbierana trochę inaczej w zależności od tego, czym twórca się zajmuje, jakie ma ambicje, motywacje, przekonania itd. Warto spojrzeć na to szerzej. Zwróciłam uwagę na różne aspekty pracy twórczej w odniesieniu do tematyki projektowania krojów, aby przybliżyć, z czym zmagają się projektanci w tej specjalizacji. Odbiorca powinien zyskać pewne wyobrażenie na temat specyfiki roli projektanta krojów na rynku.

Mówiąc wprost – projektantami krojów kieruje najczęściej chęć zarobienia pieniędzy, chęć promocji swojej osoby lub marki, chęć sprawdzenia zainteresowania rynkowego ich krojami czy chęć utowarowienia krojów. Warto, aby klienci wykazali się szacunkiem do pracy projektanta i uczciwością. Projektanci fontów biorą na swoje barki dużo pracy niezwiązanej z samym projektowaniem – a nie każdy ma w sobie ducha przedsiębiorczości czy smykałkę do marketingu. Warto więc zastanowić się, czy krój pisma jest rzeczywiście „drogi”. Twórcy też muszą płacić podatki, rachunki, utrzymać się. Projektowanie krojów to prestiżowa umiejętność wymagająca ogromnej wytrwałości w samodoskonaleniu. Jeżeli jesteśmy klientem, krytykujmy projektanta tylko wtedy, gdy rzeczywiście sami jesteśmy przekonani, że jest to w danym kontekście i projekcie czymś dobrym i rozwojowym, pamiętając, by kierować swoje uwagi do projektu, a nie projektanta. Praca projektanta ma swoją wartość i jest ona często warta więcej niż kwota, za jaką sprzedaje się licencję na krój ogólnodostępny (retail) lub wycenia pracę nad krojem customowym (krój dla klienta indywidualnego, personalizowany, raczej na wyłączność zainteresowanego nim podmiotu).

Wierzę jednak, że zjawisko Independent Type nie jest tylko sloganem. Jest to określenie używane do promocji twórczości młodych projektantów, ale odnosi się również do bardziej doświadczonych osób z branży. Nie dziwi mnie, że najczęściej używają tego określenia młodzi twórcy, którzy starają się zaznaczyć swoje istnienie na niełatwym rynku. Myślę, że ten specyficzny sposób niezależnego patrzenia na świat wpływa nie tylko na design krojów, ale na całe życie projektantów. Dlatego projektanci wierzący w wartość designu także mogą i powinni sami uświadamiać odbiorców (którzy nie są projektantami) – o aspektach, które uznają za słuszne. My również nie oczekujmy od odbiorcy, że wszystko zrozumie od razu i będzie świadomy niuansów, o których projektanci nie odważą się mówić głośniej.

Rynek krojów pisma rozwija się bardzo dynamicznie. W porównaniu np. do specjalizacji projektowania graficznego czy projektowania gier pozornie nie wydaje się być duży, ale warto docenić ogromne zaangażowanie projektantów w ich mozolną pracę na niełatwym rynku, w często niesprzyjających warunkach. Uważam, że gdy projektant uniezależnia się od zewnętrznych podmiotów, próbując w swojej pracy kreatywnej przełamywać trendy czy kanony i robi to często bez kapitału, to wyróżnia się dużą odwagą i taki stosunek do realizowanej pracy twórczej uważam za godny podziwu. Aby zostać projektantem, nie trzeba dużo: wystarczy komputer, prąd, internet i jedna aplikacja do tworzenia fontów – ale aby zostać profesjonalnym projektantem – trzeba znać tę złożoną i wymagającą dziedzinę dogłębnie, a najlepiej posiadać wiedzę również ze sprzedaży czy marketingu. Trzeba mieć świadomość wielu detali i niuansów projektowych. W tej specjalizacji przydaje się również ogólna wiedza o świecie. Tylko wtedy można realizować dojrzałe projekty, za którymi idzie pomysł i jakość. Aby taki rozwojowy proces projektowy szedł sprawnie, warto posiadać nie tylko umiejętność obrony swoich projektów, ale również warto jest nauczyć się przyjmować krytykę. Każda forma pracy kreatywnej wymaga ogromnej wytrwałości – dodatkowa wiedza dotycząca ograniczeń wynikających z danej formy pracy/współpracy powinna okazać się przydatna. Nie chciałabym jednak zniechęcić młodych projektantów do realizacji ich marzenia, tj. osiągnięcia pozycji profesjonalnego projektanta krojów. Chcę jedynie, aby mieli świadomość, jak dużo aspektów projektowych, biznesowych, technicznych należy brać pod uwagę, aby zwiększyć szanse na sukces w tej specjalizacji. Warto jest zastanowić się wcześniej, czy my – projektanci, odbiorcy, użytkownicy krojów – też nie możemy jakoś pomóc, by na rynku działo się lepiej.

Osobiście widzę dużą perspektywę rozwoju branży ze względu na dynamikę, która ją charakteryzuje. To, co tworzą projektanci teraz, zdominuje rynek wkrótce i będzie budować jej przyszłość. Obecne projekty uważam za bardzo twórcze i bogate. Warto docenić inicjatywy wsparcia niezależnych twórców krojów, nie zapominając jednak, że ci, którzy nie czują się niezależni lub są bardziej doświadczeni, również wykonują świetną pracę.