Wypowiedzi projektantów
na temat Independent Type
Po wstępnym określeniu wielkości rynku fontów w Polsce spróbujmy na podstawie wypowiedzi projektantów rozważyć, czym jeszcze jest Independent Type. Można w tych wypowiedziach zobaczyć pewne cechy wspólne, które świadczą o nasyceniu pojawiających się wątków, ale zauważymy również bardziej indywidualne podejścia.
Dla Mariana Misiaka jest to ogólne niezależne podejście do życia: Dla mnie jest to pewien sposób na życie i patrzenia na świat – mówiąc wprost. Bo tak naprawdę jest to przekładalne na Support Independent Type – przesłanie, które można zawrzeć w zdaniu: Wspieraj niezależne podejście do życia w ogóle.
Borys Kosmynka próbować określić esencję – Independent Type jest kwintesencją projektowania krojów. Każdy projekt, jeżeli jest tworzony przez projektanta, można zaliczyć do Independent Type, o ile nie będzie on wypuszczany przez korporację tak wielką, jak Monotype czy może jeszcze – z uwagi na jej skalę działania – Dalton Maag. Zwraca on uwagę na aspekt formalny – ważne jest dla niego, by font nie był wypuszczany przez korporację, większą firmę lub dużego dystrybutora.
Kwestię powiązań kapitałowych z dużą firmą poruszyła również Kaja Słojewska z Nomad Fonts – Myślę, że jest to instytucja, która nie jest kontrolowana przez zewnętrzne wpływy. i jedyną firmą, która ma takie wpływy i zewnętrznych inwestorów jest Monotype – więc wszystko poza Monotype teoretycznie można by nazwać Independent Type. Istnieją na tym rynku jednoosobowe domy typograficzne, ale też są takie, w których pracuje do 100 osób, więc w moim pojęciu, decyduje o tej kwalifikacji – skala zatrudnienia i odporność na wpływy zewnętrzne. A zatem, w mojej opinii, Independent Type to instytucja 1-3 osobowa, która sprzedaje kroje niezależnie, a uzyskane ze sprzedaży pieniądze przeznacza na rozwój biznesu. Oznacza to pewną niezależność finansową, ale też wolność twórczą, kreatywną. Czasem jest tak, że jeśli w firmie jest hierarchia projektantów, to umowny czy faktyczny „Art Director” często narzuca swoje wizje i w ten sposób ogranicza wolność, czasem też klienci narzucają swoje pomysły. Independent Type jest kolektywem równych sobie projektantów lub firmą jednoosobową, bez zewnętrznych i wewnętrznych wpływów kreatywnych. Wydaje się, że w jej prywatnym odczuciu firma zatrudniająca więcej niż kilka osób przestaje być Independent z uwagi na skalę zatrudnienia i utratę pewnej odporności na zewnętrzne wpływy.
Kaja nie jest jednak odosobniona w takim podejściu. Podobnie patrzy na to Maciej Majchrzak, z kolektywu Type & Roll – Określenie Independent Type kojarzy mi się z samodzielnymi projektantami czy małymi studiami, które nie są kapitałowo powiązane z dużą firmą czy międzynarodową korporacją. Tak przynajmniej niektórzy się określają. Do kategorii Independent Type można więc, w mojej opinii, zaliczyć kogoś, kto na własną rękę zakłada działalność i projektuje kroje, a następnie próbuje je sprzedawać. Bardzo podobnie interpretuje to Robert Jarzec z tego samego kolektywu – Stosowałbym ten termin zarówno na określenie działalności jednoosobowej, jak i kolektywów czy studiów projektowych.
Równie syntetycznie ujęła to Viktoriya Grabowska – Przedstawicielami niezależnego projektowania krojów są albo projektanci niezależni, albo małe wytwórnie krojów pisma. I jedni i drudzy realizują swoje własne autorskie programy. Natomiast pod względem biznesowym jest to nieco bardziej złożona sytuacja, dlatego że niezależni projektanci bardzo często sprzedają swoje kroje u dużych dystrybutorów. I tak samo małe wytwórnie sprzedają swoje kroje poprzez dużego dystrybutora. Warto jednak podkreślić, że niektóre tzw. „małe” wytwórnie, które uznaję za niezależne, wcale już nie są takie małe, bo przez kilka lub kilkanaście lat swojej działalności bardzo się rozwinęły i aktualnie to są już naprawdę prężne podmioty mające w swoich szeregach kilkunastoosobowe zespoły projektantów.
Można więc spodziewać się, że w powszechnym rozumieniu Independent Type pod względem formalnym będą to pojedynczy projektanci, małe zespoły, np. kolektywy lub trochę większe studia projektowe skupione na tworzeniu i sprzedaży poprzez własne małe sklepiki z fontami. Raczej nie będą to firmy o rozbudowanej strukturze hierarchicznej, zatrudniające setkę osób. Chociaż czy firma większa, która sama decyduje o sobie, nie może czuć się niezależna sama w sobie, szczególnie jeżeli nie jest ona korporacją sensu stricto?
Jak podziały rynkowe przekładają się na kreację fontów? Wystarczy zajrzeć do raportu finansowego firmy Monotype, by zauważyć, że są oni przedstawicielami większości opcji do dystrybuowania fontów na globalnym rynku. Powoduje to, że część projektantów ma chęć stanąć w opozycji do nich. Nie podejmują oni jednak walki z korporacją – są zbyt mali, by to zrobić i niekoniecznie mają taką ambicję. Raczej część z nich będzie szukać z nią konsensusu. Jak to wpływa na ich autorskie ambicje i motywacje? Odniosę się do wypowiedzi Mateusza Machalskiego z Machalski Studio współpracującego blisko również z Michałem Jarocińskim z Capitalics Warsaw Type Foundry – Dzisiaj obserwujemy prawdziwy wysyp type foundries, co jest pozytywnym zjawiskiem. Ludzie idą „na swoje” i chcą wydawać kroje na własnych zasadach. Uważam, że jest to dla projektantek/tów i dla kupujących bardzo zdrowa sytuacja, w której nie musimy być zdani na zasady, jakie podyktuje jakaś bezduszna korporacja. Bardzo mi się podobają różnorodne pomysły takich niezależnych projektantów, jak David Jonathan Ross, czyli Font of the Month Club, w którym płacimy stałą licencję. Trzeba powiedzieć, że na takie nieszablonowe sposoby dystrybuowania fontów, które prawdopodobnie nie przeszłyby na MyFontsie czy dużych serwisach, mogą sobie pozwolić takie małe type foundries właśnie dlatego, że są niezależne. Podejście niezależne wprowadza na rynek pewną różnorodność i wpływa na wysyp małych grupek projektantów. Jednak znajdą się też pewne minusy takiego podejścia, do których również nawiązał Mateusz Machalski – Minusem jest oczywiście dotarcie: bardzo ciężko wypromować swoje kroje w takim małym type foundry. To znam bardzo dobrze z Capitalicsów – przebić się na rynku z własną twórczością jest obecnie bardzo, bardzo trudno. A z czym się ta trudność wiąże? Z dotarciem do klientów i zaprezentowaniem swojej oferty. Opowiedzenie o tym, czym się różni dany font czy rodzina krojów, które chcemy mu sprzedać, od setek tysięcy innych [...] Patrząc od strony prowadzenia firmy, wiadomo, że duża firma ma dział promocji, dział księgowy, sprzedażowy itd. W małych type foundry pracuje zazwyczaj od dwóch do pięciu osób z zespołu, które produkują i sprzedają typografię.
Maciej Połczyński z Laïc: Type Foundry interpretuje Independent Type różnorodnie: Rozwinąłbym to określenie do Independent Type Foundries – Niezależne Wydawnictwa Krojów Pisma. Myślę, że termin można interpretować na wiele sposobów. Jednym z nich może być tradycja typograficzna konkretnej szkoły, kraju czy skryptu. W związku z systemem ekonomicznym, w którym żyjemy, myślę, że można również założyć, że chodzi o niezależność finansową – niezależność decydowania o charakterystyce projektów, sposobie promocji, cenach i innych usługach związanych z działaniem wydawnictwa, a także klientów i projektów, których się podejmuję. Niezależność pod względem kreatywnym i finansowym powraca jak bumerang.
Jak więc ostatecznie niezależność projektowa wpływa na formę graficzną projektów krojów? Interesujący wniosek wysunął Michał Jarociński – W ogóle stwierdzenie, że font ma być niewidoczny, zupełnie nie dotyczy fontów Indie Type. Właśnie jest odwrotnie – po to się robi takie fonty, żeby one krzyczały, żeby miały dodatkowy poziom przekazu, żeby się działo coś więcej. W podejściu Independent Type można zauważyć większe pole do eksperymentowania z formą liter i tym, co można odebrać jako przekaz. Kroje mogą być bardziej odważne, przełamywać konwencję, balansować między ekspresyjną formą a użytkowością. Mogą również mocno zwracać uwagę odbiorcy.
Social Media
Instagram
Facebook
LinkedIn
Jeśli masz ochotę, zajrzyj na profile społecznościowe Hello Type Studio.